Autorem scenariusza jest Quentin Tarantino, którego filmy są dla widzów albo kiczowate, albo kultowe. Ja należę do tej drugiej kategorii. Nikomu nieznany, wybił się na początku lat 90. XX wieku thrillerem gangsterskim „Wściekłe psy”. Obecnie jest jednym z najchętniej oglądanych twórców. Tym razem jednak oddał swój tekst innemu reżyserowi, Robertowi Rodriguezowi, wykonawcy „El Marichi” międzynarodowego nakręconego praktycznie bez pieniędzy.

Akcja „Od zmierzchu do świtu” rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych. Dwóch braci bandytów, Seth i Richard, którzy uciekli z więzienia, chcą przedostać się przez granicę do Meksyku. Pozostawiają za sobą zgliszcza i trupy. Biorą zakładników – katolicką rodzinę, która ma im pomóc dostać się do obcego kraju. Wspólnie udają się na miejsce spotkania z człowiekiem, który ma ich przerzucić do Ameryki Środkowej. Czekając na niego, postanawiają wybrać się do przydrożnego baru. Nie wiedzą jednak, że jest on… siedliskiem krwiożerczych wampirów.

Przez pierwsze pół godziny możemy traktować „Od zmierzchu do świtu” jak zwykły film akcji. Dwóch braci, którzy napadają na bank, porywają zakładniczkę i chcą uciec do lepszego życia. Obraz zmienia się w horror, kiedy pojawiają się mityczne istoty, nagle żądna krwi tancerka rzuca się na jednego z braci. Rozpoczyna się, trzymająca w napięciu do samego końca, krwawa jatka, z której wychodzi cało tylko kilku ludzi.

Akcję podkreślają niedościgłe, rewelacyjne dialogi Tarantino, w których nie braknie czarnego humoru. Efekty specjalne oraz liczne sceny walki to dowód uwielbienia dla przesyconego przemocą grozą i litrami krwi kina klasy „B” – ulubionego gatunku filmowego zarówno reżysera, jak i scenarzysty. Jednak dzięki pierwszorzędnemu wykonaniu oraz wyczuciu stylu obu twórców „Od zmierzchu do świtu” nie jest przysłowiowym kiczem.

Rola pastora grana przez  świetnego i charyzmatycznego Harveya Keitela zdecydowanie zapada w pamięć. Znakomity taniec Salmy Hayek, grającej Santanico Pandemonium, jedną z wampirzyc, jest już klasyką. George Clooney i Quentin Tarantino, którzy wcielili się w braci bandytów, nie zawiedli swoją grą aktorską. Warto także wspomnieć o młodziutkiej Juliette Lewis w roli Katherine Fuller, która zdecydowanie zaskoczyła swą przemianą i bohaterską walką z krwawymi istotami.

Ścieżka dźwiękowa tej komedii grozy oparta jest głównie na bluesie teksańskim, ale nie zabrakło także latynoskiego rocka granego przez Tito & Tarantula, którzy zresztą wystąpili gościnnie w filmie jako zespół grający w przydrożnym barze. Dzieło Rodrigueza od samego początku (to jest od spokojnego dialogu między szeryfem a sklepikarzem) do końca (czyli do trwającej aż do świtu walki z wampirami) pochłania uwagę widza.

Natalia Fisz

Ocena: 10/10
Reżyseria: Robert Rodriguez
Scenariusz: Quentin Tarantino
Zdjęcia: Guillermo Navarro
Muzyka: Graeme Revell
Główne role: George Clooney, Harvey Keitel, Quentin Tarantino, Juliette Lewis
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 108 min
Rok produkcji: 1996
Tytuł oryginalny: „From Dusk Till Dawn”
Gatunek: horror, akcja