„Być muzykiem to cudowna sprawa!” – z pianistą Mikołajem Macioszkiem, studentem poznańskiej Akademii Muzycznej i absolwentem I LO, rozmawia Weronika Marglarczyk

Koncert Mikołajkowy przyciągnął dużą publikę. W jego trzeciej, popołudniowo-wieczornej części miał okazję uczestniczyć absolwent naszej szkoły utalentowany pianista Mikołaj Macioszek. Poproszony o krótką improwizację, z pamięci zagrał utwór z repertuaru Fryderyka Chopina. Widzowie byli oszołomieni i zgotowali mu owację na stojąco!

Mikołaj Macioszek urodził się 8 lutego 1997 roku. Mury naszej szkoły opuścił zaledwie parę miesięcy temu, kończąc klasę o profilu geograficzno-społecznym. Od dwunastu lat gra na fortepianie, który nie bez powodu często nazywany jest „królem instrumentów”. Obecnie Mikołaj jest studentem pierwszego roku Akademii Muzycznej imienia Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu na wydziale Dyrygentury i Edukacji Muzycznej.

Od czego zaczęła się Twoja przygoda z muzyką i dokąd Cię zaprowadziła? Jakie towarzyszą Ci wspomnienia?

Początek miał miejsce dwanaście lat temu, gdy dziadek posłał mnie do Szkoły Muzycznej I stopnia w Wągrowcu, do klasy fortepianu. Decyzja ta miała swoje dobre i złe strony. Słuchacze zazwyczaj widzą efekt końcowy, czyli koncert i wykonanie swojego programu; nie widzą natomiast tego, co jest przed, czyli wielu miesięcy ćwiczeń, a to nierzadko wiąże się z dużą liczbą wyrzeczeń. Jednak być muzykiem to cudowna sprawa i tej umiejętności nie zamieniłbym na żadną inną. Ta przygoda doprowadziła mnie do obecnego punktu w moim życiu, czyli po pierwsze: do studiów na wyższej uczelni muzycznej, po drugie – ukształtowała w znacznym stopniu moją psychikę. Wspomnień jest niezwykle dużo. Zazwyczaj najdłużej w pamięci zostają chwile, gdy podczas ćwiczeń nic nie wychodzi, po czym następnego dnia na scenie udaje się wszystko.

Jakiej muzyki słuchasz obecnie, a jaka towarzyszyła Ci w dzieciństwie?

Słucham głównie muzyki jazzowej, ponieważ ma w sobie bogactwo muzyczne nie do opisania. Poza tym opiera się głównie na improwizacji, co kocham w muzyce najbardziej. W dzieciństwie natomiast przede wszystkim towarzyszyła mi muzyka klasyczna, ale również rozrywkowa.

Jaki był przełomowy moment w Twojej karierze?

Bez wątpienia było to spotkanie przed kilkoma laty wykładowcy fortepianu z mojej obecnej uczelni. Spotkanie było zupełnie przypadkowe, korzystając jednak z okazji, od razu zapytałem o możliwość prywatnych lekcji. Obecnie pani ta jest moją nauczycielką w Akademii Muzycznej, a ja zdaję sobie sprawę, że gdyby nie tamto spotkanie, z pewnością mój poziom gry nie byłby na tym poziomie, na jakim jest.

Kto jest Twoją inspiracją? Z kim chciałbyś znaleźć się na jednej scenie?

Inspiruje mnie dziadek, ponieważ całe swoje życie poświecił muzyce, pomimo wielu przeciwności losu. To piękna sprawa mieć taki wzór w rodzinie. Nigdy nie myślałem, z kim chciałbym zagrać na jednej scenie, ale być pianistą w zespole Adama Sztaby to byłoby coś wyjątkowego.

Jakie są Twoje marzenia i plany na przyszłość?

Staram się marzenia traktować jako cele. Nie mam ich wiele, konkretnie dwa. Pierwsze, by w przyszłości ujrzeć swoje nazwisko na albumie jakiejś płyty, przy której komponowaniu brałbym udział. Drugie, aby skutkiem ubocznym mojej muzycznej drogi były zadowalające zarobki. Moim planem na przyszłość jest być muzykiem sesyjnym i występować z artystami, ponieważ koncerty na żywo niosą ze sobą niesamowite emocje. Być częścią takiego zespołu, brać udział w tworzeniu wspólnego dzieła – dla takich chwil warto codziennie poświęcać godziny na ćwiczenia.

1 Comment

  1. Mikołaj, powodzenia 🙂

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

*

© 2024 Ogólniak

Theme by Anders NorenUp ↑