„Spirit” – czternasty album brytyjskiego, synthpopowego giganta Depeche Mode jest zapewne najbardziej spójnym tematycznie dziełem zespołu. Formacja składająca się z Dave’a Gahana (śpiew), Martina Gore’a (klawisze, gitara elektryczna, śpiew) i Andrew Fletchera (klawisze, bas) dokonała żywiołowej i emocjonalnej oceny obecnych zmian politycznych i zachowań społecznych, okraszając ją klasyczną dla zespołu, mroczną, elektroniczną estetyką, znaną już z wcześniejszych albumów, jak przełomowy „Violator” (1990) czy „Music for the Masses” (1987).


Jako pierwszy serwowany jest „Going Backwards”, w którym słychać rytmiczne pianino, podbite subtelnie echem, ciężki, surowy bas oraz lamentujący głos wyśpiewujący hasła: „We are not there yet, we have not evolved” (,,Jeszcze tam nie dotarliśmy, nie rozwinęliśmy się”, „We’re going backward, to the cavemen mentality” (,,Cofamy się do mentalności ludzi prehistorycznych”), czy „We’re feeling nothing inside” (,,Czujemy pustkę w środku”). Obranie tej kompozycji jako utwór wprowadzający niewątpliwie wskazuje słuchaczowi na tematykę albumu. Następnie pojawia się promujący album utwór „Where’s the Revolution”, jednocześnie jedyny, który doczekał się (dość dosadnego) teledysku. W wideo członkowie zespołu pojawiają się na przemian w scenach „wiecowych” (dynamicznie gestykulujący Gahan przemawia, wykrzykując: „Where’s the revolution, come on people, you’re letting me down” (,,Gdzie jest rewolucja? Dalej, ludzie, zawodzicie mnie”) oraz „przystrojeni” w długie, gęste brody. Na dodatek teledysk upiększony jest czerwonymi akcentami. Reżyserię tego industrialnego dzieła powierzono cenionemu w świecie muzyki i znanemu z wcześniejszej współpracy z zespołem Antonowi Corbijnowi.

Martin Gore – mózg zespołu – nie wprowadził żadnych brzmieniowych innowacji, natomiast częściowo odszedł od typowo „depeszowych” tekstów o S&M czy nieszczęśliwej miłości na rzecz manifestu politycznego. Niewątpliwie stanowi to pozytywne urozmaicenie, niemniej jednak nie można odjąć wartości utworom nie dotyczącym bezpośrednio tematyki społecznej. Przykład stanowi słodko-gorzki „Poison Heart” z delikatnym basem w tle i gitarą z pogłosem, skontrastowane z surowym efektem dźwiękowym, przypominającym wręcz zacinający się komputer, i syntezatorem pojawiającym się przy ostatnich fragmentach utworu. Następną kompozycją, utrzymaną w typowo „depeszowym” nastroju jest „Cover Me”, która automatycznie sprawia, że słuchacz zamyka oczy i wyobraża sobie nocne, gwieździste niebo.


Warto zaznaczyć, że album „Spirit” nie został zmiksowany przez Bena Hillera, producenta nadzorującego ostatnie trzy płyty zespołu, lecz Jamesa Forda – członka Simian Mobile Disco i The Last Shadow Puppets, odpowiedzialnego za albumy takich wykonawców, jak Florence and The Machine, Foals czy Arctic Monkeys. Według Martina Gore’a „Spirit” nie jest dziełem aktywistycznym, jego celem jest otworzenie serc i wpłynięcie na sumienia odbiorców. Zdaniem muzyka nowy album obejmuje zarówno politykę, jak i jest napędzany przez tę samą Eros co pozostałe dzieła zespołu. Wielu krytyków wskazuje na ogromne podobieństwo nowego krążka do najsłynniejszego albumu Depeche Mode, czyli „Violator”. Mimo to nie można określić tego wydawnictwa mianem „odgrzewanego kotleta”; to wyjątkowo ciekawa, industrialna produkcja, która daje do myślenia i z którą niewątpliwie warto jest się zapoznać.

Laura Radzewicz

Depeche Mode, ,,Spirit”

Czas trwania: 49:23

Gatunek: synthpop / rock alternatywny

Liczba utworów: 12

Wykonawcy:

David Gahan – śpiew

Martin Gore – chórki, śpiew („Eternal” i „Fail”), syntezatory, gitara

Andrew Fletcher – syntezatory, chórki, gitara basowa

gościnnie:

James Ford – perkusja (oprócz „Eternal”), miksowanie, produkcja, pedal steel guitar („Cover Me”)

Matrixxman – programowanie

Kurt Uenala – programowanie, gitara basowa („Poison Heart”, „No More (This Is The Last Time)”)

Artwork:

Wytwórnia: Columbia Records / Mute Records