Według platońskiej anegdoty: jeśli poszukujesz kogoś do rządzenia państwem, wyjdź na agorę i oświadcz to wszystkim. Wybierz tego nie spośród tych, którzy się zgłosili, lecz spośród tych, którzy pierwsi uciekli. Starożytne myśli można utożsamić z codziennymi sprawami. W naszej szkole organizowane są wybory do samorządu, które trochę wyolbrzymiając, możemy porównać właśnie do tych platońskich. Wyobraźmy sobie jednego z nauczycieli wychodzącego na agorę i szukającego ochotników do bycia przewodniczącym Samorządu Uczniowskiego. Oczywiście nie o takie porównanie mi chodzi. Zapewne większość z was nie zdaje sobie sprawy, ale był pewien problem z przeprowadzeniem tegorocznych wyborów. A mianowicie – brak chętnych! Możecie pomyśleć, że przecież zawsze ktoś się znajdzie. Ale wcale tak nie jest. Zastanówmy się więc, co może być przyczyną małej liczby kandydatów.

Bycie przewodniczącym to bardzo trudna, ciężka, niewdzięczna praca. Wymaga wielu wyrzeczeń oraz poświęconego czasu; uczy jednak odpowiedzialności, systematyczności, rozwija wyobraźnię, kształtuje poglądy. Nie każdy nadaje się na takie stanowisko. Związane jest ono z wieloma wystąpieniami, dlatego już na tym szczeblu osoby, które bardzo stresują się z powodu publicznych wypowiedzi, mogą uznać, że nie podołają, i w efekcie poddać się. W naszej szkole jest wiele osób zdolnych, które nie wykorzystują swoich możliwości. Co może być jedną z głównych przyczyn? Moim zdaniem jest to lenistwo. Sama często się na tym łapię, że wolę spędzić czas leżąc w łóżku, na przykład oglądając film, niż nauczyć się na jakiś przedmiot do szkoły. Dodatkowo żyjemy w dobie Internetu, który zabiera wiele cennego czasu.

Pytając uczniów naszej szkoły, dlaczego nie zgłosili swojej kandydatury w wyborach na stanowisko przewodniczącego, większość odpowiedziała, że by im się po prostu nie chciało sprawować tego urzędu. Niektórzy nawet nie wiedzieli o naborze do samorządu. Jedni bali się opinii innych, wyśmiania przez rówieśników. Uważali, że nikt by na nich nie zagłosował. Drudzy twierdzili, iż ten urząd ma małe pole do manewru w ważnych sprawach dla szkoły, wymaga za dużo pracy, zabiera wiele cennego czasu, wywołuje stres. Po prostu jest niewdzięczny.

Skąd takie negatywne podejście? Dlaczego ponad połowa osób bała się wyszydzenia przez znajomych? Skąd tak mało wiary w siebie, a – co najgorsze – dlaczego jest w nas tak dużo niechęci oraz lenistwa? Mamy wiele możliwości do samorealizacji, rozwijania się. Żyjemy w czasach, które nam na to pozwalają, a mimo to nie wykorzystujemy tego. Za dziesięć, dwadzieścia lat nie będzie już na takie rzeczy czasu. Inne obowiązki, praca zawodowa, rodzina – to będą priorytety. Nie każdy będzie mógł pozwolić sobie na odrobinę rozrywki czy produktywnego wykorzystania czasu. Odpoczywać powinniśmy na emeryturze, wspominając czasy szkolne, kiedy się coś robiło, spotykało ze znajomymi. To właśnie takie momenty zostaną zapamiętane, a nie chwile leżenia w łóżku i nicnierobienia.

Dlatego róbmy coś, spotykajmy się z innymi. Nie bójmy się wychodzić przed szereg. Uczmy się na błędach własnych oraz innych. Popełniajmy wszystkie błędy młodości, ale też przeżywajmy ten najlepszy okres w naszym życiu aktywnie, nie marnujmy go na nudę i lenistwo. Pamiętajmy, że wszystko, co piękne i wartościowe, przychodzi z trudem. Korzystajmy z każdej chwili, nie marnujmy ich. I pamiętajmy, że wiedza jest drugim słońcem dla ludzi.

Wiktoria Marglarczyk