Halloween najhuczniej obchodzone jest w Stanach Zjednoczonych, Irlandii oraz Wielkiej Brytanii.  W Polsce święto to  pojawiło się w latach 90. ubiegłego wieku i wciąż wzbudza spore kontrowersje.  Z tego powodu postanowiliśmy zapytać nauczycieli naszej szkoły o ich zdanie na ten temat. Swoją opinią podzieliły się panie Monika Jankowska, Barbara Bonowska, Ewa Narodowiec oraz pan Łukasz Sielewicz.

Monika Jankowska

Nie obchodzę Halloween. Nie  spędzam tego dnia w wyjątkowy sposób, traktuję go jak każdy inny. Za horrorami nie przepadam, toteż tego dnia także ich nie oglądałam. Zdenerwowałam się, gdy musiałam sprzątać mąkę rozsypaną przez dzieci, które – przynajmniej na mojej ulicy – wcale nie były szczególnie poprzebierane. Uważam zatem, że jeżeli na tym to ma polegać, jest to co najmniej dziwne. Jestem osobą wierząca i ważny dla mnie jest Dzień Wszystkich Świętych. Wolę patrzeć optymistycznie na to, co czeka mnie po śmierci.

Barbara Bonowska

Miesiąc listopad napawa nas podniosłą atmosferą. Do naszego nastroju dołącza się przyroda, która jest melancholijna. Myślimy o tych, którzy już odeszli, i do głosu dochodzi wymiar duchowy naszej egzystencji. Halloween jest obce Polakom, bo nasza tradycja już myślami jest przy grobach bliskich i Święcie Niepodległości. Podzielam również opinię księży egzystencjalnych, którzy ostrzegają, że zabawa z szatanami może skończyć się zniewoleniem bądź opętaniem. Dzieciom na przykład nie pozwalamy bawić się prądem, bo każdy z nas wie, czym to grozi. A co z wymiarem duchowym? Ciekawą alternatywą jest Bal Wszystkich Świętych, na którym byłam wraz z dziećmi. Przebraliśmy się za wybranych świętych. Uczestnicy wypowiadali się, czym jest świętość, a także co trzeba zrobić, aby zostać świętym. Czas urozmaicały zabawy taneczne oraz konkursy związane z tym tematem.

Ewa Narodowiec

Ten dzień spędziłam wspólnie z synkiem. Od rana mieliśmy ręce pełne roboty. Wycinaliśmy dynie i szykowaliśmy się na Bal Wszystkich Świętych, który odbył się pod wieczór w kościele pw. św. Wojciecha. To bardzo interesujące wydarzenie, podczas którego dzieci i dorośli mogą spędzić ciekawie czas, wzbogacając swoja wiedzę o ciekawostki z życia świętych. W tym roku była mowa o św. Dominiku Savio. Po powrocie do domu wspólnie zajadaliśmy się smakołykami.

Łukasz Sielewicz

Nie mam nic przeciwko Halloween. Z racji tego, że jestem nauczycielem języka angielskiego uważam, iż ludzie ucząc się tego języka, powinni wiedzieć, co to jest za święto i na czym ono polega. Nie ukrywam, że ostatni raz brałem w tym udział jako student. Cóż tu dużo mówić… Było fajnie, choć nie wszystko pamiętam. W tym roku moje dzieci bawiły się w tzw. „Trick or Treat”. Starsza córka zaprosiła koleżanki z klasy i wspólnie wybrały się na „House Party” – i faktycznie super się bawiły! Tego wieczoru nie oglądałem żadnego horroru, ale rzeczywiście czułem ten niezwykły klimat. Obowiązkowy elementem wystroju była też dynia. Uważam, że święto samo w sobie, obchodzone z głową i z umiarem, nie jest niczym złym. Słyszałem natomiast o „psikusach” z udziałem jajek i mąki (sam jednak nigdy nie byłem ich świadkiem), z powodu których część osób patrzy nieprzychylnym okiem na Halloween.

 

Wysłuchały i spisały:
Weronika Narodowiec i Zuzanna Wróblewska